Mowia ze...
kto?
ludzie...
wyglaszaja swoje opinie, jakby mieli wiecznie razje, oni, jakby byli nieomylni. a ja robie co moge
A co moge, malo, za malo zdecydowanie.
tu pukasz do drzwi, tam a na koniec kazda odpowiedz negatywna.
czemu mnie to nie dziwi... w koncu, jest takie nieomylne prawo.. JAK ONO SIE NAZYWALO ??? Marffiego,😅 w kazdym razie jedna zteori mowi, ze jak cos moze sie zjebac... to tak sie stanie, a jak dwierzeczy moga to na bank tak sie stani.
chyba moje zycie to dowod , ze facet powinien dostac co najmniej nobla ijakis czek na miliona.
zreszta... szczesliwy to chyba on nie by skoro sam wiedzial ze tak jest to.... musial co nieco przezyc.
a propos, przezylam zebranie w sprawie corki, nie je z innymi , sie izoluje.... a ona twierdzi ze z balwanami nie ma o czym gadac...😬 i co ja bidna mam zrobic... eh
jedziemy do przodu
niach niach